To fakt! Nasza podroz przez Ameryke Poludniowa powoli sie konczy.
Od tej chwili zaczynamy wracac.
Za nami mnostwo wrazen, przygod i pieknych miejsc.
Wkrotce nadrobimy zaleglosci i wszystko Wam opowiemy.
Tymczasem kazda chwila jest na wage inkaskiego zlota.
Cierpliwosci!
MiP
25 maja, poniedzialek
Machu Picchu bylo ostatnim punktem na naszym planie odwiedzanych podczas tego wyjazdu miejsc. Stamtad oficjalnie rozpoczelismy powrot do domu. Dluuuuuuugi powrot...
Do Cusco wrocilismy ta sama droga, ktora pokonalismy dwa dni wczesniej. Meczaca, goraca, gorzysta, mocno zakrecona i pelna przystankow. Nauczeni doswiadczeniem przebylismy ja teraz jednak w lepszych warunkach i lepszych nastrojach.
26 maja, wtorek, Kochamy Nasze Mamy!
Znow w Cusco. Kilka godzin szwedania sie po miescie. Tym razem oddalilismy sie troche od starowki. Budynki wciaz zabytkowe, ale ulice pelne mieszkancow. Turysci zadko sie tu zapuszczaja. Ceny zdecydowanie nizsze. Jemy pyszny obiadek w malym rodzinnym barze za jedyne 3 zl! Wracamy do naszego hostelu. Musimy sie spakowac, bo przed nami kolejny fragment powrotu do domu. Ostatnie chwile w Cusco i ostatnie chwile z Fatih spedzamy na uroczym artystycznym placyku... niektorzy przy peruwianskim piwie, inni przy truskawkowym jogurcie. Rozmawiamy i rozmawiamy. Tematow moc. Po tygodniu spedzonym wspolnie dziwnie nam sie rozstac z Szalonym Turkiem. Dobrze sie razem podrozowalo. Ale jestesmy przekonani, ze jeszcze niejednokrotnie sie spotkamy. W innym miejscu na swiecie, a moze w tym samym... Nie musimy sie umawiac ;)
Fatih jedzie do Limy, my ruszamy do Laz Paz.
M