Geoblog.pl    loversi    Podróże    S U D A M E R I C A    W pustyni i w soli
Zwiń mapę
2009
14
maj

W pustyni i w soli

 
Boliwia
Boliwia, Laguna Colorada
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 28179 km
 
14 maja, czwartek

Ruszamy w podroz!
Caly czas podrozujemy, ale tym razem ruszamy w podroz zorganizowana! Przed nami trzy dni telepania sie po pustynnych wybojach. Nie musimy jednak szukac noclegu, transportu, ani przygotowywac jedzenia.
W kolejce na granicy chilijskiej, ktora jak sie okazalo byla tuz obok naszego hostelu poznajemy cztery dziewczyny. Dwie Dunki, jedna Belgijke i jedna Szkotke. Wszyscy razem jedziemy na granice boliwijska. granica znajduje sie na jakiejs nieprzyzwoitej wysokosci, powyzej 4000 m npm. Szkotka i Belgijka (ich imiona z pewnoscia pamieta Monika. Pozniej je uzupelnimy) zaczynaja sie czuc zle. Wczoraj przyjechaly do San Pedro. Nie zdarzyly sie jeszcze przyzwyczaic do rozrzedzonego powietrza.
Mimo, ze nic jeszcze nie widac, poza spalonym autobusem, wielka plaska pustka i jednym malym budyneczkiem z flaga boliwijska posrodku tejze pustki, czujemy, ze wjezdzamy do zupelnie innego kraju. Po raz pierwszy w Ameryce poludniowej zaczynamy sie lekko stresowac na widok celnika. Wszystko w porzadku, ¨Polacos¨:)
Do granicy zaczynaja sie zblizac toyoty land cruiser (nie jeepy!). Wszystkie kilkunastoletnie. Tyle lat jezdza po soli! po kazdej 3 dniowej przeprawie przez salar przechodza obowiazkowy przeglad techniczny. Z tego pewnie powodu wciaz jeszcze jezdza.
Nasza toyota jednak nie dala rady. Na starcie sie zepsula. Nie zdarzylismy nawet do niej wsiasc. Na szczescie obok znalazl sie ochotnik. Wolna toyota powracajaca do domu moze nas zabrac na poklad. Plecaki laduja na dachu. Dziewczyny z bolem glowy na tylach, Monika w wygodnym srodeczku z Dunkami, a ja na prosbe kierowcy na miejscu pilota :)
Kierowca jest 23 letni Rene. Nie zna angielskiego, dziewczyny nie wladaja hiszpanskim, wiec ja zostaje oficjalnym tlumaczem.
Zaczynamy od dwoch pieknych i wysoko zmineralizowanych jezior - laguna Blanca i laguna Verde. Dzieki roznym mineralom jeziora maja rozne kolory, w tym przypadku bialy i zielony. Kilka flamingow pozuje nam do zdjec. Ruszamy dalej.
Przejezdzamy przez pustynie Salvadora Dali. Tak zostala nazwana z uwagi na krajobraz do zludzenia przypominajacy jego obrazy. Zrobilo sie surrealistycznie.
Wyjezdzamy z szalonego swiata Dalego i dojezdzamy do zrodla wod termalnych. Zarzywam cudownej kapieli w goracym, czterdziestostopniowym zrodle. Monika rezygnuje. Boi sie, ze Malenstwu bedzie za goraco. Woda jest za goraca, wiatr na zewnatrz zbyt zimny. Chowam sie w wodzie i z niej uciekam na przemian. Czuje sie jak w saunie, tylko jakos tak odwrotnie.
Kolejny przystanek to gejzery. Po raz pierwszy w zyciu ogladamy te osobliwosci. Tutaj gejzery nie wyrzucaja wody na wiele metrow do gory. Jest to gesty, bulgoczacy roztwor siarki. Smierdzi tu potwornie. ...jeszcze tam nie bylem, ale chyba jak w piekle.
Dojezdzamy wytelepani i pelni wrazen do schroniska nad Laguna Colorada. To miejsce to jeden z cudow natury. Woda mieni sie tysiacami kolorow. Jemy kolacje przygotowana prez Rene. Popijamy boliwijskie wino. Po zmroku wychodze by sfotografowac piekne gwiezdziste niebo. Jest potwornie zimno. Okolo dziesieciu stopni ponizej zera, twierdzi Rene. Schronisko jest proste, wrecz spartanskie. Spimy powyzej 4000 m npm. Oboje czujemy sie doskonale. Troche zmarznieci idziemy spac.

P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Hania
Hania - 2009-05-23 11:26
Monix, dobrze, ze zrezygnowalas z goracych wod, to rzeczywiscie jest zdecydowanie niewskazane dla Malenstwa! Winko tez lepiej sobie odpuscic ;) ... Buziaki :) !
 
rychope
rychope - 2009-05-23 20:58
Kiedy Wy wreszcie wracacie ? Zaczynam się już naprawdę martwić, takie niedobre wieści pokazują w TV, że włos się jeży, ... Mały pomyśl o tym, że już nie jest Was tylko dwoje, czas wracać.
Pozdrawiam
 
 
loversi
Monika, Piotr i Maleństwo Pasieczni
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 265 komentarzy265 556 zdjęć556 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
28.02.2009 - 10.06.2009